Hej wszystkim forumowiczom. Jestem Rafał – programista java. Zamieszkuję piękne miasto na Mazurach, a mianowicie Ełk. Moja praca jest bardzo ciekawa i absorbująca. Trzeba być ciągle na bieżąco, by nie zostać w tyle. Szczególnie takie małe miasto jak Ełk nie znosi zastoju programisty. Za chwilę bowiem zostaje taki spóźnialski w tyle i inni go wyprzedzają w wyścigu o pracę. Jednak nie o tym chcę pisać. Spotkała mnie ostatnio dziwna przygoda. Było po południu, wracałem z pracy do domu. Myślałem sobie jaki to piękny, spokojny dzień i piękne słońce mnie otacza. I nagle usłyszałem świst i dziwny trzask. Coś jakby przeleciało nad moją głową. Za chwilkę ujrzałem człowieka, który wychyla się z okna i celuje wiatrówką. Może nie było to polowanie na mnie, ale w mieście, z wiatrówką. Masakra dosłownie się działa. Zacząłem uciekać jak na wojnie. Do tej pory nie wiem o co chodziło, ale jakoś tak dziwnie od tej pory patrzę po oknach, czy nikt do mnie nie strzela z wiatrówki. Co wy o tym myślicie? Dodam, że nie jestem narkomanem, ani nie piję za dużo. Pozdrawiam. Rafał – programista javaEłk.